Translate/Tłumacz

sobota, 13 sierpnia 2016

Starszy Brat


Starszy brat jest najcenniejszym skarbem, jaki otrzymałam od Boga. Możliwe, że po to abym lepiej zrozumiała braterstwo Jezusa Chrystusa. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym zawiodła się na swym bracie. Zawsze w kryzysowych sytuacjach mogę na niego liczyć, A jest człowiekiem jak my wszyscy i zdarza mu się popełnić błąd. Spróbuj się zastanowić o ile bardziej kochany, niezawodny i wiecznie dobry jest Jezus Chrystus. Zawsze można na niego liczyć, nigdy nie popełnia błędów, zawsze chce Twojego szczęścia. Wystarczy Mu ufać, kochać Go. Kochać jak starszego brata, miłością bezgraniczną. On wyciągnie Cię z największych tarapatów, tak lekko i naturalnie, że na usta będzie Ci się cisnąć Hymn dziękczynny.
Sam Chrystus powiedział „… módlcie się do Ojca Mojego i Ojca waszego. Boga Mojego i Boga waszego”. Tym zdaniem przedstawił się nam jako Brat wszystkich ludzi. Skoro mamy takiego wspaniałego Brata, który jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem to, czego chcieć więcej? Nie ma się czego bać, bo taki wspaniały Brat i Bóg bezustannie czuwa nad nami. Tylko dajmy Mu działać. Obdarzmy Go ufnością a będą dziać się w naszym życiu prawdziwe cuda.

Pokój i dobro niech na zawsze zagości w Waszych Sercach :)

niedziela, 7 sierpnia 2016

Życie = Symulator Szkoleniowy

Bywają dni, gdy nachodzi mnie takie wrażenie, że życie ziemskie nie jest prawdziwym życiem. Jest symulatorem szkoleniowym, by nauczyć się odpowiednio zachowywać w Królestwie Bożym. Czy zdajesz sobie z tego sprawę czy nie, całe jestestwo zmierza ku wiecznemu Królestwu Chrystusowemu. To On pokazuje nam, że życie tu jest tylko stanem przejściowym. Jednak w tym przypadku nie można stawiać znaku równości, pomiędzy słowem „przejściowy” a słowem „zbędny” lub „nieważny”. Jest bardzo ważny, jak to czas szkolenia  ;)
Podręcznikiem tego szkolenia jest Pismo Święte. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że Nowy Testament jest swoistym elementarzem prawdziwego życia. Więc Pismo Święte w dłonie i Żyjmy jak można najpiękniej.

Niech Wam Bóg błogosławi na wszystkie wasze dni.

sobota, 19 marca 2016

Dobra Nowina – stara jak Chrześcijańska wiara.




Chrystus Pan kocha Cię. Miłością gorącą i niczym nieograniczoną. Bez względu na to czy jesteś mega pobożny, czy nawywijałeś w swoim życiu, tak że sam siebie nie ogarniasz. Nawet jeśli brzydzisz się siebie, Bóg Cię kocha. Takiego usmarowanego w błocie, syfie, wymiocinach. Kocha Cię, bo jesteś Jego dzieckiem. Pragnie, żebyś z ufnością przyszedł do Niego. By Cię mógł z rodzicielską delikatnością obmyć z Twego szamba.
 
Tylko uwierz w Boską Miłość do Ciebie.

środa, 16 marca 2016

Judasz i Miłosierdzie Boże

Zainspirowana rekolekcjami w mojej parafii postanowiłam napisać o Judaszu. W naszym myśleniu Judasz jest synonimem oszustwa, niewdzięczności. Skupiamy się na jego zdradzie, zapominając o Miłosierdziu Bożym.
Po pierwsze, może i faktycznie został zaślepiony chęcią zysku. Ale ja bym go tak nie potępiała od razu. Bóg przecież znając nas lepiej niż my sami siebie, wybiera odpowiednich ludzi do odpowiedniej „roboty”. Tak też został wybrany przez Boga Judasz do niechwalebnego czynu. Bo Bóg wiedział, że w tym momencie życia, w jakim się Judasz znajdywał, nie przepuści takiej okazji zarobkowej. Żebyśmy jeszcze lepiej uświadomili sobie Miłosierdzie, jakim obdarzał Bóg Judasza, trzeba wspomnieć, że Bóg pozwolił, aby Judasz został opętany przez szatana. Z teorii grzechu, jaką Kościół Święty głosi, wynika, że grzech ciężki popełnia ten, kto całkowicie dobrowolnie i w pełni świadomie przekracza przykazanie. Poprzez dozwolenie opętania wina Judasza zmniejsza się lub całkiem niweluje. Nie poszedł wydać dobrowolnie, bo szatan go prowadził i był w tamtej chwili nieświadomy skutków swojego postępowania. Nie przypuszczał, że skażą Chrystusa na śmierć i to haniebną przez przybicie do krzyża.
Ponadto Chrystus ze swojego niezmierzonego Miłosierdzia przed totalnym zatraceniem się Judasza, przed jego pójściem w ciemność, został nakarmiony podczas ustanowienia Eucharystii Chlebem Życia. Chrystus Swoim Ciałem posilił go na tę podróż. „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. (J 6, 54).
W ogrodzie Getsemani, gdy Judasz przyprowadził zgraję, gdy wydał swojego Pana fałszywym pocałunkiem, otrzymał od Chrystusa Pana tytuł przyjaciela: „Przyjacielu, po to przyszedłeś!” (Mt 26, 50). Z ludzkiego punktu widzenia wiemy, że choćby nie wiem jak, przyjaciel nawywijał, to go i tak kochamy i przebaczamy mu. W Ogrodzie Oliwnym Pan Jezus przebaczył Judaszowi zdradę. Ot tak, od ręki. Gdy tamten nic nie rozumiał.
Zobaczywszy, uświadomiwszy sobie, że Chrystus został skazany na śmierć przez niego, ogarnął go ogromy żal. Nawet próbował naprawić swój błąd, odnosząc pieniądze, lecz został wzgardzony przez kapłanów. On ciągle nie rozumiał, nie wierzył w Chrystusa, że to jest człowiek i Bóg w Jednym. Stracił nadzieję, my też czasami jesteśmy w takiej kropce. Nie widzimy wyjścia z danej sytuacji. On nie uwierzył, ja też nie potrafię tego pojąć rozumem, jak Bóg może być człowiekiem. A jednak Był, Jest i Będzie, to jest fakt.
Jakże musiał się zdziwić po popełnieniu samobójstwa, gdy jeszcze tego samego dnia Chrystus – Miłość niezmierzona, Miłość Miłosierna, zstąpił do Piekła.
Wtedy Judasz poznał wszystko i na pewno uwierzył w Chrystusa Króla. Bóg mógł od razu wstąpić do nieba. Jednak zstąpił do piekła. Śpiewamy: „szatan pokonany, Jezus złamał śmierci moc”. Kto wie? Nie nam sądzić. Ale z wiary w Miłosierdzie Boże, jestem wewnętrznie przekonana, że Chrystus zstąpił do piekła i wyprowadził stamtąd wszystkich dręczonych. Bo Bóg kocha najmocniej tych najbardziej poranionych, pokulonych w swej beznadziejności.
Gdzie jest beznadziejnie, dramatycznie tam właśnie najmocniej działa Miłosierdzie Boże. Wyciąga swą Miłością z największego bagna.

Ufajmy Miłosierdziu Chrystusowemu, Ono nigdy nikogo nie zawodzi.

Szczęść Boże :)

środa, 9 marca 2016

Ratujmy Męskość!

Drogie panie. Patrząc na kierunek, w jakim zmierza świat, doszłam do wniosku, że tylko my – kobiety możemy uratować męskość przed wyginięciem. Z racji zbliżającego się Dnia Mężczyzn postanowiłam napisać ten post, ku ratunkowi. Będąc uczennicą szkoły podstawowej, nie znając słowa gender, z pasją realizowałam jego założenia. W każdej możliwej sposobności próbowałam udowodnić, że jestem silniejsza od chłopaków. Zakrzywiałam tym samym równowagę, pomiędzy kobiecością a męskością. Dlatego, gdy kobiety zaczęły walczyć o równouprawnienie, zabrały się za wykonywanie typowo męskich prac. Mężczyźni zdurnieli do końca (oczywiście nie wszyscy) i zniewieścieli. Z teraz z sentymentem wspominam, męskich, silnych, stanowczych, pewnych siebie, mężczyzn, którzy zawsze byli gotowi pomóc potrzebującej kobiecie. Zabiłyśmy w nich męskość, odwagę i odruch dżentelmeński. Teraz pora na wycofanie się. Gdy powrócimy do przeszłości, do swoich typowo kobiecych działań, odrodzi się męskość. Schowajmy do kieszeni swoje ambicje i zdejmijmy maski. Nigdy nie będziemy silne jak mężczyźni. Udając samowystarczalne, zepchnęłyśmy prawdziwych mężczyzn w kąt. A zaczęłyśmy się zachwycać, chłopcami w rurkach, z farbowanymi włosami i kilem tapety na twarzy. Już nawet utracili grubość męskich kości. Rozbili się na dwie grupy: lalusiów z tapetą i narcyzów z siłowni. Ani jedna, ani druga grupa nie jest sobą i nie jest prawdziwą męskością. Jeszcze raz apeluję o wkład by kobiety były kobietami a mężczyźni mężczyznami. Nie odwracajmy tych ról. Może i słodko wygląda tatuś z dzieckiem na ręku. Nie zapominajmy jednak, że został stworzony do zdobywania pożywienia, a kobieta do macierzyństwa.

poniedziałek, 7 marca 2016

Dlaczego rośliny mają lecznicze działanie?

Zauważamy ciągły wzrost powrotu do korzeni. Coraz częściej kupujemy lekarstwa, suplementy diety na bazie roślin. Gdybyśmy nie wierzyli w ich lecznicze działanie, nie miałby by takiego „wzięcia”. Część osób najprawdopodobniej się ze mną zgodzi. A część uzna, że upadłam na głowę. Trudno. Mam na lecznicze właściwości roślinności swoją teorię.
Przedstawiam ją Wam.
Bóg uczynił w ogrodzie rajskim, między innymi dwa drzewa. „Drzewo życia” oraz „Drzewo poznania dobra i zła”. Ze wszystkich drzew wolno człowiekowi było jeść, oprócz z „Drzewa poznania”. „Drzewo Życia” było drzewem, o którym mówi Apokalipsa. Gdy zstąpi z nieba nowa ziemia, będzie takie drzewo, które będzie leczyć każdą chorobę. To właśnie według mnie było rajskie „Drzewo Życia”. Utraciliśmy dostęp do niego, po złamaniu zakazu. Zostając wypędzeni poza obręb raju, w świat dziki i rządzący się prawami dżungli. Jestem przekonana, że choroby coraz to nowsze wymyśla upadły anioł. Po to by człowiek zgnębiony niedomaganiem swym, odwrócił się od Boga lub Go przeklął. Aby grzeszył, rzucając na Ojca Niebieskiego bluźnierstwa. Stwórca jednak mając miłosierdzie nad każdym swoim stworzeniem, nie zostawia go samego. Gdy szatan wymyśla chorobę, Bóg zaraz stwarza pomoc człowiekowi. Stawia swych Aniołów w miejscu badaczy, którzy to ogłaszają światu, jaki roślina ma skład i jak działa. Badając oczywiście właściwości roślin stworzonych przez Najwyższego. I tutaj diabeł nie zasypia. Stąd do każdej wybadanej prozdrowotnej rośliny, leczniczego ziela, pojawia się wiele wyglądających łudząco podobnie do pierwowzoru leczniczego, trujących. W taki sposób wiecznie prowadzi walkę zły z Najlepszym o naszą duszę. A leczy jedynie Stworzyciel.

piątek, 4 marca 2016

Miłość nieodwzajemniona to nie tragedia


Miłość
Wszystko, co mi się w życiu przydarza, uczy mnie czegoś nowego, świeżego spojrzenia na jakąś kwestię. Jestem zdania, że nawet tak nieprzyjemne doświadczenie, jak nieodwzajemniona miłość ma na celu czegoś mnie nauczyć. Tutaj zaczynają się schody, ponieważ muszę zastanowić się, zagłębić w pytanie: „Jak to uczucie może przyczynić się do mojego wzrostu duchowego”. Moim zdaniem, taka sytuacja uczy szacunku do poglądów drugiego człowieka oraz tego, że nie wolno traktować ludzi przedmiotowo. Dodatkowo rozwija we mnie cnoty: cierpliwość, miłość prawdziwą, szczerą i bezinteresowną. Jest to miłość prawdziwie dojrzała, ponieważ w tej sytuacji uczę się cieszyć szczęściem ukochanego, nawet jeśli on swoje szczęście buduje z inną partnerką. Łamie to we mnie egoizm i uprzedmiotowianie żywych stworzeń. Miłość nieodwzajemniona jest miłością największą i najpiękniejszą, ponieważ Bóg Ojciec często właśnie taką miłością nas kocha. Szkoda tylko, że tak rzadko o tym myślimy.

piątek, 26 lutego 2016

12 piątków o chlebie i wodzie - łaski



Witam
Zachęcam wszystkich bardzo serdecznie do odprawienia dwunastu piątków z postem o chlebie i wodzie. Do każdego z nich przypisane są szczególne łaski. Dopiero teraz się o nich dowiedziałam i ja też zamierzam zacząć od najbliższego. jak pisze chleb i woda to znaczy to tylko chleb i woda, bez masła, dodatków, żadnej kawy czy herbaty. Są to następujące piątki:

1. Piątek - przed Wielkim Postem przynosi dar Ducha Św.
2. Piątek - przed Zwiastowaniem NMP (25.III), o co tylko prosić bidzie do Ducha Św. otrzymacie
3. Piątek - przed Zmartwychwstaniem Pańskim - od wszelkich nieprzyjaciół, widzialnych i niewidzialnych uwolniony bidzie
4. Piątek - przed Wniebowstąpieniem Pańskim- potępiony nie będzie
5. Piątek - przed Zesłaniem Ducha Św. - bez sakramentu nie umrze
6. Piątek - przed św. Trójcy Przenajświętszej - godzinę śmierci swojej wiedzieć będzie
7. Piątek - przed św. Jana Chrzciciela (24.IV) od wszelkich zaraźliwych chorób (padaczki) zostanie uwolniony (od czarta).
8. Piątek - przed św. Piotra i Pawła (29.VI) - w grzechu nie umrze
9. Piątek - przed narodzeniem NMP (08.IX) sama NMP ukarze się w godzinie śmierci.
10. Piątek - przed św. Michałem (29.IX) – lękać się śmierci nie będzie
11. Piątek - przed Wszystkimi Świętymi - nie dozna nigdy niedostatku w domu swoim.
12. Piątek - przed Bożym Narodzeniem - przy konaniu jego ukaże się Sam Bóg, Aniołowie.

Klemens XIII, który zatwierdził szczególne Łaski, jakich dostąpią ci, którzy będą pościć o chlebie i wodzie przez 12 piątków. Należy przy tym odmawiać 12 razy Ojcze nasz, 12 razy Zdrowaś Maryjo i raz Wierzę w Boga Ojca. Pierwszy, w marcu, w który Adam przekroczył przykazanie Boże. Drugi piątek, przed Zwiastowaniem, w który zabił Kain Abla, brata swego. Trzeci piątek, przed Zmartwychwstaniem, [piątek] męki, w który rozpięty został Pan nasz Jezus Chrystus i na krzyżu oddał ducha swego. Czwarty, przed dniem Świętego Marka1, w który król Nabuchodonozor zdobył Jerozolimę. Piątek piąty, przed Zstąpieniem Ducha Świętego, w który Agarianie podbili liczne królestwa. Szósty piątek, przed dniem Świętego Piotra2, w który Pan zesłał siedem plag na ziemię. Piątek siódmy, przed Zaśnięciem Bogurodzicy, w który Izmaelici wypłynęli łodziami w morze. Ósmy piątek, przed Ścięciem3, kiedy to ścięto głowę Jana [Chrzciciela], Dziewiąty piątek, przed Podwyższeniem Krzyża4, w który zatopiona została Gomora i inne liczne miasta. Piątek dziesiąty, po Podwyższeniu Krzyża, w który Mojżesz laską rozdzielił morze [na dwoje]. Jedenasty piątek, przed dniem Świętego Andrzeja5, w który Prorok opieczętował Arkę w świątyni Pańskiej. Piątek dwunasty, po Narodzeniu Chrystusa, w który król Herod zabił, za przyczyną Pana, czternaście tysięcy Młodzianków. Godzi się uważać te święte piątki, a kto je czci, nie będzie lękać się Sądu Bożego, ni innego strachu nie ujrzy.

A oto kalendarz:
 Informacje i kalendarz zamieszczone bez zgody autora

czwartek, 25 lutego 2016

Kłamstwa na które, najczęściej nabiera nas szatan



Przed rozpoczęciem walki należy poznać przeciwnika, możliwie najdokładniej. Szatan jest Aniołem upadłym. Kiedyś sprzeciwił się swojemu Bogu, ponieważ rozwinął w sobie ogromną pychę. Stworzył konkurencję Przedwiecznej Światłości. Stworzenie zapragnęło być potężniejsze od Stwórcy. Prawda nie mogła tolerować buntu i kłamstwa więc zesłała szatana poza granice raju. Chcąc być potężniejszym od Jasności, jaką jest Bóg Ojciec, zły stworzył swoje królestwo ciemności. Werbuje nas poprzez oszustwo, robiąc z nas swoich przymusowych niewolników.
Oto kilka kłamstw, którymi się posługuje, by zbić nas z drogi ku odwiecznej Miłości.
  1. Praca uszlachetnia? Za to lenistwo uszczęśliwia.
Co masz zrobić dzisiaj zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego. Albo lepiej w ogóle się za to nie bierz, bo jeżeli jest takie pilne, to ktoś zrobi to za Ciebie. Najlepiej się połóż i nic nie rób. Nie pomodliłeś się dzisiaj? Nic nie szkodzi, zdążysz to zrobić później, a teraz leniuchuj. Bóg ma wieczność, więc poczeka.
  1. Nic się nie stanie, gdy popełnisz jeden malutki grzeszek.
Nudzi Ci się? Możesz zanurzyć się w grzeszne fantazje, to przecież nic złego. W końcu sam Stwórca wykreował sex, dlatego myślenie o nim nie może być złe. Widzisz? Te myśli są takie przyjemne. Najlepiej oddaj się im całkowicie, rozkoszuj się nimi. Podnieciłeś/aś się? Posuń się dalej, dotykaj się albo obejrzyj twardą pornografię. Zgodzisz się chyba ze mną, że jest bardzo przyjemnie. Słuchaj mnie, a będzie jeszcze fajniej, przeżyjesz nie ziemskie loty.
  1. Bóg kocha tylko idealnych. Grzesznicy są srogo karani.
Popełniłeś zły czyn, wiedz, że Bóg Cię już nie kocha. On się chlubi tylko ideałami, kocha wyłącznie ludzi prawych. Zobacz, Ty taki nie jesteś, brzydzi się Tobą i szykuję wielką karę. Nie masz nawet co liczyć na Jego Miłosierdzie. Znasz doskonale prawdę wiary mówiącą: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze” i wiesz, na co zasłużyłeś.
  1. Jestem silniejszy od Boga i ochronię Cię.
Dobra, oboje wiemy, że jesteś do niczego, jesteś zły na wskroś i cały czas popełniasz te same czyny. Na Dobrego Ojca nie masz co liczyć, bo nie kwalifikujesz się do Jego Miłosierdzia. Popatrz, ja mam większą władzę i mogę Cię ochronić przed karą Bożą. Zawrzyjmy pakt. Zapomnij o Prawdzie, Bogu Stwórcy, który w końcu pod płaszczykiem miłości sypie na ludzi kary i zniszczenia. Ludzkość traktuje jak śmiecie, według własnych zachcianek. Ja Cię przygarnę i dam ci swoją moc i władzę. A mam ją ogromną.
  1. Masz władzę, jesteś najlepszy, jesteś królem. Panuj!
Teraz masz moją moc, jesteś władcą, więc wszyscy bezwzględnie mają obowiązek ci służyć. Jeśli tego nie robią, ukarz ich. Dałem Ci siłę, więc użyj jej. Przeklinaj w imię moje, a będzie ci się powodzić. Ty będziesz opływał w bogactwa ziemskie, a nieposłusznych zniszcz i zabijaj. Niech poznają, kto jest panem wszechświata. Bogiem się nie przejmuj, nienawidź go tak jak on znienawidził Ciebie. Im więcej ludzi uświadomisz i przyprowadzisz do mnie, tym większymi bogactwami Cię obsypię. Wiecznie będziesz mieć mą moc i władzę.

To są wszystko kłamstwa, którymi diabeł nas codziennie bombarduje, na początku subtelnie, by później coraz większy wpływ na nas wywierać. Znając już najczęstsze pokusy i oszustwa złego starajmy się im nie ulegać. Szatan jest stworzeniem bezcielesnym, ale niesamowicie inteligentnym. Nie złapiesz się na jedną jego sztuczkę, to wymyśli następną. Dlatego w każdej chwili powinniśmy w duszy zadawać sobie pytanie i rozeznawać co jest diabelską podpuchą a co Prawdą Bożą. Poprzez popełnianie nawet najdrobniejszych niechlubnych uczynków dobrowolnie oddalamy się od Miłości swego Najlepszego Ojca. Pismo Święte, nad którym codziennie należy medytować, mówi, że to najwięksi grzesznicy mają pierwszeństwo do Miłosierdzia Bożego. Przedstawione jest to w Piśmie Świętym za pomocą przypowieści o zagubionej owcy. Pamiętajmy, że Przedwieczny kocha nas niepojętą miłością, więc kiedy upadniemy, nie oddalajmy się jeszcze bardziej, tylko wróćmy szybciutko do naszego Ojca Niebieskiego. On jest łaskawy i z wielką tęsknotą oczekuje powrotu swego dziecka do domu. Wpadnijmy w Jego kochające ramiona, bo jedynym Wszechmocnym jest On Król Niebios. Za żadne skarby świata tego czy innego nie wchodźmy w umowy ze złym duchem. Chociaż czart będzie kusił, nie poddajmy się. Oddajmy się Panu Zastępów, a będzie nas chronił jak własnej źrenicy oka.

środa, 24 lutego 2016

Różaniec Święty – jak dobrze odmawiać?



Zacznijmy od tego, że niewielu ludzi zachwyca się nad modlitwą różańcową. Oni zdobyli doświadczenie kierowane wiedzą. Reszta odmawia bez przyjemności, również jestem w grupie osób poszukujących prawdy. Dlatego poszukując odpowiedzi na pytanie: „co robię nie tak?”, przedstawię swoje spostrzeżenia.
Różaniec jest modlitwą łączącą wezwania do najważniejszych Osób. Do Boga Ojca, Jezusa
Chrystusa, Ducha Świętego (do Trójcy Przenajświętszej) i Maryi Dziewicy, Królowej i Matki naszej. Zapominając o tym, nasza modlitwa staje się bezmyślną klepaniną formułek. Przy każdej modlitwie starajmy się zdawać sobie sprawę, do Kogo w danym momencie się zwracamy.
„Na krzyżyku” wyznajemy swoją wiarę. Poczujmy dumę z bycia chrześcijanami. Z pasją, zaangażowaniem i pełną świadomością wypowiadajmy każde słowo. Jak żołnierz wykrzykujący rotę ślubowania.
Miejmy również przed oczami całą historię, jaką wypowiadają nasze usta oraz zanurzmy się w niej, odczuwając każdy szczegół.
„Ojcze nasz...”. Tutaj skierujmy swoje myśli i prośby, całą swoją osobę w stronę Boga Ojca, który jak już w innych postach wspominałam, jest jedynym Najlepszym Ojcem. On dał nam całe nasze życie, a my nie potrafimy poświęcić Mu nawet trzech minut. Postarajmy się to zmienić.
„Zdrowaś Maryja...”. Przenosimy teraz swoje myśli i duszę kierujemy w stronę naszej Królowej, a zarazem naszej Matki. Całym sercem wychwalajmy Ją w tej pięknej modlitwie. Kiedy kogoś naprawdę kochamy, chcemy w każdej chwili, w każdym momencie mówić mu to i chcemy wychwalać to, co nam się w nim podoba. Modlitwa różańcowa jest właśnie takim ciągłym zachwytem nad wspaniałością Najświętszej Matki. Dlatego nie powinno nas to więcej nużyć.
„Chwała Ojcu...”. Kierujemy swoje myśli i serce w stronę prawdziwej Tajemnicy. W stronę Trójcy Przenajświętszej. Wychwalajmy Ojca, Syna i Ducha Świętego. Po czym zwracamy się do Miłości Miłosiernej, jaką jest Jezus. Z prośbą o pomoc dla nas, wszystkich dusz i każdego człowieka potrzebującego. Jest to chyba najpiękniejsze westchnienie, które jest najbardziej niedbale odmawiane.
I najważniejsza rzecz, bez której cały różaniec jest niepełny, jest, może nie czczą gadaniną, ale sami odbieramy sobie piękno przeżycia chwili z naszą Królową i Matką. Jest to medytacja nad poszczególnymi tajemnicami. Nie jest pełnią tej modlitwy, gdy na początku dziesiątka zapowiemy, jaką tajemnicę aktualnie „wyklepiemy”. Należy przeczytać fragment Pisma Świętego opowiadający daną tajemnicę. Zanurzyć się w nim, zobaczyć całą sytuację, wczuć się w uczucia Maryi. Z Nią rozmyślając dany fragment, dopiero przejść do kolejnych modlitw.

Módlmy się, proszę Was, o to by Rosja zawierzyła siebie Matce Najświętszej. W Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej czytamy, że jeśli tego nie zrobi, ludzkość czeka katastrofa. A jeśli odda się pod panowanie Maryi, na całym świecie zapanuje pokój.
Modląc się wyłącznie o pokój, zbijamy wyłącznie gorączkę, gdy w organizmie nadal szaleje stan zapalny. Módlmy się zatem o uleczenie stanu zapalnego, czyli o zawierzenie Rosji.

Szczęść Boże :)

wtorek, 23 lutego 2016

Piłat, dobrym sędzią?


Często zapominamy o dobrych cechach Piłata, Patrzymy na niego przez pryzmat wyroku, jaki wydał. A wydał go niechętnie i pod ogromną presją tłumu. Więc zacznijmy od początku. Poncjusz starał się o to by wyroki były sprawiedliwe. Swoją funkcję pełnił bardzo dobrze i dokładnie. Przesłuchiwał świadków oraz Oskarżonego, dawał Oskarżonemu możliwość obrony, nie wierzył świadkom, których zeznania się rozmijały. Zastanówmy się ile to razy w życiu, my jesteśmy w sytuacji Piłata? Wszystko wygląda pięknie. Trzymamy się obranego celu, już nam się wydaje, że to my rządzimy światem i nawet ze złem sobie poradziliśmy. Wpadamy w pychę i to nas gubi. Piłat był przeświadczony, że jeżeli kapłani Sprawiedliwego posądzili niesprawiedliwie a sam sędzia stanie w obronie Oskarżonego to zgromadzenie, jakie się wtedy utworzył, o poprze stanowisko Poncjusza. Niestety będąc pewnym siebie i swoich przekonań zapomniał lub nie przypuszczał, że oskarżyciele do tego stopnia podburzą lud. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy tłum przeciwstawił się jego decyzjom. Znalazł się w ślepym zaułku, zastraszany przez kapłanów donosem do cesarza. Wszak krzyczeli, jeśli go uniewinnisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Miał przed oczami wizję rozruchów w mieście, ale i najazd cesarski, tłum coraz silniej skandował wyrok śmierci na Pana Jezusa. Widząc całe zamieszanie i nienawiść zdecydował oddać i tak już umęczone pobytem w ciemnicy Ciało Chrystusa na kolejne tortury. Myślę, że miał jeszcze cień nadziei na opamiętanie się tłumnie zgromadzonego tłumu. Bo na nawrócenie kapłanów już nie miał co liczyć. Niestety chociaż już po pierwszym spotkaniu i rozmowie z Panem Jezusem całą duszą pragnął uniewinnić Go, otoczenie nie dało sędziemu takiej możliwości. Gdyby usłyszał wtedy wśród tłumu, chociaż jeden okrzyk broniący życia Pozwanego, wykorzystałby ten głos do wydania innego wyroku. Dusza jego była dobra i ciało pomóc chciało, lecz z mnogością wrogości nie poradził sobie. Do końca utrzymywał się przy swym zdaniu, swoim sądzie, świadczy o tym ostatni jego gest, a mianowicie obmycie rąk. A po śmierci męczeńskiej Chrystusa, szybka decyzja o wydaniu ciała uczniom Mesjasza.
Więc zanim następnym razem będziemy mieć jakiekolwiek zarzuty do przebiegu procesu nad Bogiem i wyroku, jaki zapadł, postawmy się w tragicznym położeniu sędziego. Który, przeprowadził ten proces możliwie najlepiej, bo innego wyjścia nie miał.

piątek, 19 lutego 2016

Cały tekst III Tajemnicy Fatimskiej - To ważne


Witam
Przedstawiam Wam całą treść Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej. To już się dzieje na świecie. Warto przeczytać i zapamiętać. Żeby nie było, że nie ostrzegałam.
Pozdrawiam

Oto III Tajemnica Fatimska
„J.M.J. Trzecia część tajemnicy objawionej 13 lipca 1917 r. w Cova da Iria - Fatima.
Piszę, posłuszna Ci Boże, który nakazałeś mi to za po­średnictwem Jego Ekscelencji księdza biskupa Leiry i Twojej Najświętszej Matki, która jest także moją matką. Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczy­liśmy z lewej strony Matki Bożej, nieco wyżej, Anioła z og­nistym mieczem w lewej ręce; miecz błyszczał i wypuszczał płomienie, które - zdawało się - mogły podpalić świat; ale gasły w zetknięciu z blaskiem, jaki wychodził z prawej ręki Madonny w jego kierunku; Anioł, wskazując na ziemię pra­wą ręką, powiedział mocnym głosem: »Kara! Karał Kara!« [te trzy słowa są podkreślone w tekście rękopisu - przyp. aut.]. A my zobaczyliśmy w potężnym świetle, które jest Bogiem, podobnie jak widzi się w lustrze osoby, które przed nim prze­chodzą, biskupa ubranego na biało, mieliśmy przeczucie, że jest to Ojciec Święty.
Różni inni biskupi, księża, zakonnicy i zakonnice wcho­dzili na stromą górę, na szczycie, której był wielki krzyż z pni drzew, jakby z dębu korkowego pokrytego korą; zmierzając tam, Ojciec Święty, przygnębiony cierpieniami i bólem, prze­szedł chwiejnym krokiem wielkie miasto na wpół zburzone, na wpół walące się, modlił się za dusze martwych, których napotykał na swej drodze; dotarłszy na szczyt góry, padł na kolana u stóp wielkiego krzyża i został zabity przez grupę żoł­nierzy, którzy wystrzelili do niego wielokrotnie z broni palnej i strzałami, w ten sam sposób umarli jeden po drugim bi­skupi, księża, zakonnicy i zakonnice, osoby świeckie, kobiety i mężczyźni z różnych klas i grup społecznych. Pod dwoma ramionami krzyża byli dwaj Aniołowie, każdy z kryształowym naczyniem w ręku, do którego zbierali krew męczenników i polewali nią dusze, zbliżające się do Boga. Wtorek 3 I 1944".
„Dla świata będzie zaskoczeniem i szokiem błyskawicz­ne natarcie Chin na Rosję. Natężenie walk i okrucieństwa będą straszliwe. Chińczycy będą naśladować postępowanie Japończyków podczas drugiej wojny światowej: zaskoczenie, szybkość i terror. Zwycięstwa Chin przerażą Stany Zjednoczone. Chiny rzu­cą bomby jądrowe na zakłady zbrojeniowe i ośrodki doświad­czalne broni atomowej w Rosji. Wywołają one potworne zniszczenia, wstrząsy i zaburzenia w przyrodzie, co się póź­niej zemści na nich samych. Armia chińska zginie od broni jądrowej, którą sama rzuci na cały świat, chociaż początkowo będzie zwyciężać. Uderzy w wielu punktach, tak, że Rosja bę­dzie zmuszona walczyć na całej granicy, a jednocześnie potęż­ne desanty będą lądować w głębi kraju.
Amerykanie nie zechcą się mieszać bezpośrednio do woj­ny, ale widząc, co robią Chińczycy, będą życzyć Rosji zwycię­stwa. Niemcy wciągną USA do wojny jako sojusznika atlanty­ckiego. Pomoc dla Niemców ze strony Ameryki skupi swoją uwagę na Azji i tam będą lądowały wojska USA i Anglii (Irak, Turcja, Iran i Bałkany) w obronie przed Chińczykami. To, co zrobią Niemcy, będzie krokiem samobójczym. Będą liczyć na zajęcie Polski. W swej nienawiści nie zorientują się, że sympa­tia Zachodu i reszty świata będzie po stronie Rosji.
Wojska chińskie będą niszczyły i równały z ziemią wszyst­kie miasta i wsie zamieszkane przez ludność białą, a oszczę­dzały ludność republik azjatyckich, które częściowo powsta­ną przeciw Rosji i przyłączą się do nich. W języku chińskim będzie to się nazywało krucjatą przeciwko hegemonii rasy białej. Będą głosić jej koniec, a siebie mianują ręką sprawied­liwości. Nastąpi atak przez zaskoczenie Niemiec. Rosja runie na Europę. Polska, Czechy i Słowacja, wiedząc, że w razie zwycięstwa Niemiec czeka je zagłada, stworzą wspólną obro­nę przeciwko Niemcom.
Również walczyć ze sobą będą sami Niemcy, a Rosja wy­wrze na tym kraju całą swoją wściekłość za cios zadany z tyłu, za porażki na Wschodzie, za widmo klęski. Dopiero, kiedy Ro­sjanie dojdą do Atlantyku, ruszą przeciwko nim inne naro­dy bezpośrednio zagrożone. Rosjanie będą zmuszeni wycofać się z walki na Ukrainę, zostawiając po sobie spaloną ziemię i popioły miast. Obojętność na krzywdy, bogacenie się kosz­tem innych, wywoła odwet. Przykładem będzie los Szwecji i Szwajcarii. Rosja, która sama też w przeszłości zdradzała, łamała podstępnie traktaty i umowy, tego samego zazna na sobie.
Zaznają też klęski Ukraina i Litwa, a w mniejszym stop­niu Łotwa i Estonia. Natomiast Białoruś, Polska i Węgry będą stosunkowo spokojne, ale jedynym narodem, który wyjdzie z tej katastrofy cało, ponieważ będzie chroniony przez Miło­sierdzie Boże, pozostanie Polska. Czechy i Słowacja zostaną zniszczone dopiero w czasie odwrotu wojsk rosyjskich, które będą się cofać w kierunku Ukrainy i Bałkanów. Od południa z Iraku uderzą Amerykanie i wybuchnie powstanie na Kaukazie aż po Turcję. Od strony Turcji zaatakują Anglicy. Ponadto przy tylu frontach trudno precyzyjnie podać ich kolejność.
Zjawiska atmosferyczne, które ukażą się na niebie już na początku wojny, będą ostatecznym ostrzeżeniem zapo­wiedzianym przez Maryję, Królową Świata, w wielu obja­wieniach. Będą potwierdzeniem, że nadchodzi zapowiedziany okres wojen i kataklizmów w przyrodzie. Będą też znakiem, że nie udało się pobudzić w ludziach żalu za grzechy i skruchy oraz chęci poprawy życia, aby móc powstrzymać zło wiszące nad światem, które dotąd trzymała Ręka Pana. Sprawiedli­wość Boża nie może dłużej znosić tryumfowania nikczemności i pogardy Jego świętych praw. Wzajemna nienawiść wróci do ludzkości w całej swej grozie i ohydzie.
Kataklizmy ugaszą wojnę i uratują resztę ludzkości przed całkowitą zagładą, a więc będą ratunkiem danym przez Miło­sierdzie Boże".
„Kataklizmy wywołają taką panikę i tyle nieszczęść, że dal­sze prowadzenie działań wojennych będzie niemożliwe. Nie wystąpią jednak od razu i z jednakowym natężeniem. Będą to ruchy skorupy ziemskiej, stopniowo nasilające się aż do bar­dzo potężnych i gwałtownych wstrząsów. Wstrząsy te będą przybierać na sile i zaczną wybuchać wulkany. Odżyją nawet te, które uważane są od dawna za wygasłe. Wulkan Etna spowoduje katastrofę całej Sycylii. Okolice Wezuwiusza oraz przyległe wyspy zostaną ewakuowane. Wybuchy Etny i innych wulkanów spowodują zaburzenia atmosferyczne, deszcze po­piołów, huragany, ulewy i powodzie. Zmieni się konfiguracja brzegów Półwyspu Apenińskiego. Na Morzu Śródziemnym ruchy dna wywołają potworne fale i zmieni się linia brzegowa. Ruchy dna Oceanu Atlantyckiego spowodują wyłonienie się nowego lądu. Trzęsienia ziemi i lądów pod wodą spowodu­ją największe zniszczenie brzegów Europy oraz obu Ameryk (mniej w Ameryce Południowej) i Afryki. Najbardziej jednak ucierpi Europa, USA oraz wiele wysp na Morzu Karaibskim. Te ostatnie zdarzenia wystąpią w ciągu kilku godzin. Potem ziemia uspokoi się. Uszkodzone zostaną prawie wszystkie miasta przybrzeżne i duży pas lądu. Zniszczeniu ulegnie Ho­landia oraz w mniejszym stopniu Belgia. Niemcy zostaną za­lane morzem, które wtargnie w dolinę Renu.
W Ameryce trzęsienia ziemi będą trwać jeszcze bardzo długo, po tym jak w Europie nastąpi już spokój. Od strony Pacyfiku zniszczeniu ulegnie Kalifornia aż do gór, a fale oce­anu zaleją wiele miast, m.in. Los Angeles. Zniszczenie miast będzie uzależnione od tego, czy ludzie się poprawią. Ale są takie miasta, które ściągnęły na siebie tyle win, które muszą pomścić własne postępowanie i zostaną zniszczone. Do nich należy Nowy Jork, Waszyngton, a także miasta najbardziej to­lerujące bezprawie.
Państwa Europy będą bardzo zniszczone. Niemcy, Dania, Holandia zostaną zalane wodą jak wszystkie ziemie przy­brzeżne. Mniej ucierpi Norwegia. W Szwajcarii nastąpią ru­chy górotwórcze, a w konsekwencji wylewy rzek i zerwanie tam. Nastąpią powodzie i obsuwanie się ziemi. Dotyczy to również Tyrolu oraz północnych Włoch i Alp francuskich.
Mrozy i śnieżyce będą uniemożliwiały pomoc. Mapy będą opracowywane od nowa. Na Bałkanach będą lokalne trzęsie­nia ziemi oraz zaburzenia atmosferyczne, huragany i śnieżyce, ale Bałkany nie zostaną całkowicie zniszczone. Od północy kataklizmy zaskoczą armię chińską już w Europie, w trakcie walk z Rosją. Chińczycy cofną się wskutek potwornych kata­klizmów. To będzie trwało zaledwie kilka tygodni, ale będzie w swej grozie tak okropne, że podobnych klęsk nie było do­tąd na ziemi.
Paryż w czasie rozszalałych żywiołów obróci się w ruinę, ale nie wszyscy jego mieszkańcy zginą. Spłonie głównie cen­trum. Paryż odbuduje się. W pokorze przyjąć należy klęski, które nadchodzą na zie­mię. Zbiorowe zbrodnie, nienawiść i pycha, egoizm i wyzysk oraz pastwienie się nad słabszymi narodami, pogarda dla nich, zamiast pomocy i opieki, brak miłosierdzia, litości i współczu­cia - to wizja nadchodzącego świata. Na próżno będą wzywać miłosierdzia ci, którzy nie mieli go dla bliźnich. Będzie ono ostoją słabych, a na wielkie, pyszne narody nadchodzi czas sprawiedliwości.
Najbardziej zniszczone będą Niemcy, ponieważ trudno jest ocalić jednostki, kiedy giną miliony. Ostrzega się wszyst­kich Polaków będących na ziemiach niemieckich - jeżeli ocaleją z wojny, zginą w falach morza, które zaleją prawie cały kraj. Nad Niemcami będzie użyta broń jądrowa. Ogień, powietrze, woda zbuntują się, gdyż skalane zostaną niepra­wością. Germanie wykorzystywali wszystkie siły przyrody, aby niosły śmierć, a więc teraz one obrócą się przeciwko nim i przyniosą śmierć zwielokrotnioną. Dolina Renu stanie się doliną śmierci. Wielkie miasta zmienią się w popiół i dym, który zmyją fale morza. Nowe lądy podniosą się z dna oceanu, a wywołane tym fale rozejdą się z niespodziewaną siłą.
Również i przez Londyn przejdą fale, ale miasto to nie zosta­nie starte z powierzchni ziemi. Od Pacyfiku do Atlantyku, od śniegów Alaski aż do pustyni Południa, zaczną zapadać się lądy i obsuwać góry. Nastąpi głód, mordercze walki i śmierć. Gdy świat zacznie leczyć swe rany, w Ameryce długo jesz­cze trwać będzie chaos. Amerykanie zrozumieją nareszcie, że dolar nie jest celem życia. Zapragną chleba i braterstwa. Wzywać będą Miłosierdzia Bożego, którego sami nie mieli dla innych".
„W Polsce częściowemu zniszczeniu ulegną miasta przy­brzeżne, ale żadne polskie miasto nie zostanie zniszczone przez broń jądrową. Będą natomiast zagrożone bombardowaniem, podobnie jak całe niemal Zagłębie. Ludność stamtąd będzie ewakuowana. Nie powinna wracać aż po kataklizmie.
Poznań nie będzie zniszczony. W czasie wojny bomby i pociski za­grożą Szczecinowi, portom i Śląskowi. Miast na Ziemiach Zachodnich Niemcy nie będą niszczyć, licząc na ich zagarnię­cie. Atakowane będą tylko porty, obiekty strategiczne i prze­mysłowe. Dużych zniszczeń nie będzie, bo polska obrona do tego nie dopuści.
Po kilku dniach walk działania wojenne przeniosą się w głąb Niemiec, daleko od granic Polski. Niemcy będą niszczyć się wzajemnie z niesamowitą pasją i wściekłością, bo prawo nie­nawiści zawsze powraca ku temu, kto je stosował. Nadchodzące wypadki zmienią oblicze ziemi, a wszystkie narody świata zmuszą do działania. Jedne pod presją wojny, inne na skutek klęsk żywiołowych lub zniszczenia i rozpadu, które niesie broń jądrowa.
Polska tym razem zostanie oszczędzona i będzie jedynym państwem, które ze światowego kataklizmu wyjdzie jako państwo potężniejsze, silniejsze i wspanialsze. Od niej zależeć będzie przyszłość Europy. W niej rozpocznie się odrodzenie świata przez ustrój, który stworzy, przez nowe prawa, zgodne z prawem Bożym. Polska w swoich granicach będzie realizo­wać prawo Boże, gdyż dość zaznała krzywd, niesprawiedli­wości, zbrodni i bezprawia. Zbuduje nowy dom braterstwa wszystkich narodów świata, a dla swoich dzieci będzie matką. Nikogo nie odrzuci, nie potępi, lecz przygarnie. Będzie jed­ną Ojczyzną dla wszystkich tych, którzy ją kochają, znają jej tradycję, historię i kulturę. Jako prawdziwa matka zwracam się do wszystkich Polaków, aby ich ostrzec i przygotować na nadchodzące wypadki.
Polacy, jeżeli możecie, wracajcie do ojczyzny. Uchroni was opieka Matki Boskiej, Królowej Polski. Ale tam, gdzie za­mieszkujecie, też nie załamujcie się. Nieście pomoc, nadzieję, otuchę i ratunek. Bądźcie braćmi tych wszystkich, wśród których przebywacie. Mówcie o niezmierzonym Miłosierdziu Bożym, które jeszcze raz ocali Ziemię, a ocalałej da błogosła­wieństwo i pomoc. Wskaże drogę odrodzenia, którą pójdzie naród polski.
On po raz pierwszy odczyta i zrealizuje praw­dziwe cele ludzkości. Jeżeli chcecie pomóc, wracajcie. Czeka na was praca radosna, twórcza i szczęśliwa. Ale kto liczy na karierę i na wzbogacenie się na innych, niech nie wraca. Kraj Królowej Polski ma być czysty. Polska nie będzie krajem słabym, bezsilnym i biednym, ale w pierwszych dniach jej odrodzenia potrzebna będzie ludno­ści pomoc. Pomoc powinna być szybka i ofiarna. Później już nie będzie potrzebna. Kto wróci natychmiast, kiedy bramy Polski otwo­rzą się, uzyska pełne prawa i weźmie udział w budowaniu najpiękniejszego ustroju ludzkiego pod berłem Bożym".

Orędzie Matki Bożej z 1954 roku
W 1954 r. Matka Boża ukazała się Łucji w klasztorze w Coimbrze. Wyglądała pięknie i dostojnie.
Powiedziała wówczas do swej powiernicy:
„»Córko Moja, Matka twoja mówi do ciebie...«"
Oblicze Najświętszej Panny było smutne i dwie łzy uka­zały się na policzkach. Mówiła dalej: »Słuchaj uważnie, co powiem, i powtórz to całemu światu: ludzie mimo wielokrotnych ostrzeżeń nie powracają do Boga, opierają się łasce, nie słuchają Mego głosu. Nie miej żadnych wątpliwości do tego, co ci powiem dalej. Słowa Moje są bar­dzo jasne i musisz je powtórzyć wszystkim.
Dni ciemne i straszne zbliżają się. Ludzkość otoczona jest gęstą mgłą licznych i ciężkich grzechów rozlanych na całej ziemi. Dziś bardziej niż kiedykolwiek ludzie opierają się we­zwaniu Nieba. Bluźnią Bogu, żyjąc w błocie. Spójrz, córko -Moje Serce przywalone jest cierniami grzechów. Twarz Moja zniekształcona jest bólem, a oczy pełne są łez. Przyczyną Mego smutku jest wiele dusz ginących na wiecz­ność. Przywódcy narodów dużo czynią i mówią na temat po­koju, a świat tymczasem wkrótce cały znajdzie się w ogniu wojny. Cała ludzkość popadnie w smutek, bo sprawiedliwość Boża musi się wypełnić.
Wypadki są bliskie. Straszne będą przewroty na całej zie­mi. Ludzie, tak jak za czasów potopu, zatracili drogę do Boga, kierują się duchem szatana. Księża powinni łączyć się w po­kucie i modlitwie, szerzyć nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusa i Maryi. Godzina Moja jest bliska. Jeżeli księża przyjmą to wezwanie i łączyć będą swoje łzy z Moimi łzami, otrzymają łaski dla zbawienia grzeszników.
Przekaż córko to Moje ostrzeżenie, aby wszyscy dowiedzieli się, że kara jest blisko. Sprawiedliwość Boża wisi nad światem i nad ludzkością, której grzechy zostaną obmyte własną krwią przez zarazy, głód, trzęsienia ziemi, huragany i wojny. Ludzie nie wiedzą o tym wszystkim i nie chcą wierzyć, że Moje łzy są znakiem, aby ich ostrzec i uprzedzić o strasznych wypad­kach wiszących nad światem. Godzina wielkich cierpień jest bliska.
Jeżeli ludzie nie poprawią się, straszny ogień spadnie z nie­ba i ludzie ukarani zostaną stosownie do długów zaciągniętych wobec sprawiedliwości Bożej. Kara będzie straszna, bo niebo połączy się z ziemią, aby dokonać zniszczenia. Jedne narody zostaną oczyszczone, inne znikną zupełnie«.
»A co stanie się z Włochami?« - zapytała Łucja.
»Włochy przejdą wielką rewolucję i w niej się oczyszczą. Tylko częściowo zostaną uratowane. Miłosierdzie Boże będzie wielkie dla grzeszników skruszonych, zwracających się do Mojego Macierzyńskiego Serca. Powtórz to Moje ostrzeżenie, aby mogli odpokutować, powrócić do Boga i tak uniknąć tych strasznych kar. Kiedy to się stanie, córko Moja, czas już niedaleki, kiedy ludzie najmniej będą się tego spodziewali. Sprawiedliwość Boża wypełni się. Moja miłość do grzeszników jest wielka. Wszystko czynię, aby mogli się zbawić. Spójrz na Mój płaszcz - jaki wielki - jakbym nie była po­chylona nad światem, nie strzegła i nie broniła go Matczyną miłością, burza ognia spadłaby już na narody tej ziemi«.
»Matko Moja - nigdy nie widziałam Cię w takim płaszczu. «
»Patrz: ręką prawą okrywam i chcę uratować grzeszników, a lewą powstrzymuję wiszącą sprawiedliwość Bożą, aby prze­dłużyć jeszcze czas miłosierdzia. Wszystkim daj znak, że go­dzina Maryi jest bliska i że wszyscy, co odmawiać będą mod­litwy z żywą wiarą i ufnością, zbiorą obfite owoce. Mów często, z rękami złożonymi na krzyż, następującą modlitwę: Królowo Święta, pośredniczko ludzi, jedyna nasza uciecz­ko i nadziejo, bądź nam miłosierna«".

Słowa Pana Jezusa, które były skie­rowane do Łucji:

Zapowiedź trzech dni ciemności.
„Te znaki ludzie zlekceważą i będą iść drogą rozpusty, kłam­stwa, zemsty i chciwości. Bóg zostanie wyrzucony ze szkół, domów rodzinnych, urzędów i wtedy przyjdzie kara słusz­na i nieodwracalna. Rozpocznie się to w noc bardzo zimną. Grzmoty i trzęsienia ziemi trwać będą dwa dni i dwie noce. To będzie dowodem, że Bóg jest Panem nad wszystkimi.Ci, którzy będą mieli we Mnie nadzieję i uwierzą Mym słowom, niech się niczego nie boją, bo ja ich nie opuszczę, a także ci, którzy niniejsze objawienie rozpowszechnią dla opamiętania się ludzkości. Kto będzie w stanie łaski uświę­cającej i u Matki Mojej, temu też nic się nie stanie.
Abyście byli na to przygotowani, podaję wam znaki.
Uwa­żajcie: ostatnia noc będzie bardzo zimna, wiatr będzie huczał, a po pewnym czasie powstaną grzmoty. Wtedy zamknijcie okna i drzwi, nie rozmawiajcie z nikim spoza domu. Uklęknijcie pod krzyżem, żałując za swoje grzechy i proście Matkę Moją o Jej opiekę. A kto tej rady nie posłucha, w okamgnie­niu zginie. Serce jego nie wytrzyma tego widoku. Powietrze będzie nasycone gazem i trucizną. Ogarnie całą ziemię. Kto będzie cierpiał niewinnie, nie zginie, będzie męczennikiem i wejdzie do Królestwa Bożego. W trzecią noc ustanie ogień i trzęsienia ziemi, a w dniu następnym będzie już świecić słońce. Aniołowie zstąpią z nie­ba w postaci ludzkiej i przyniosą ze sobą pokój na ziemię. Niezmierna wdzięczność uratowanych wzniesie się do nieba w dziękczynnej modlitwie. Kara, jaka spadnie na ludzkość, nie może być porównywalna z żadną karą, jaką Bóg zesłał od stworzenia świata. Jedna trzecia ludzkości zginie".

Wypowiedź s. Łucji z 26 grudnia 1957 roku

Ojciec Augustyn Fuentes, ubiegający się o proces beatyfi­kacyjny Franciszka i Hiacynty, za zgodą papieża odwiedził s. Łucję w klasztorze w Coimbrze. Spotkanie miało miejsce 26 grudnia 1957 r. Podczas rozmowy wizjonerka przestrzegała ludzkość przed lekceważeniem przesłań Matki Bożej:
„Zawsze w planach Boskiej Opatrzności, gdy Bóg zamie­rza ukarać świat, wyczerpuje najpierw wszystkie inne spo­soby wyjścia. Teraz, gdy zobaczył, że świat nic sobie z tego nie robi, to wtedy, jakbyśmy powiedzieli w naszym niedo­skonałym sposobie mówienia, proponuje nam ostatnią drogę ocalenia: Swoją Najświętszą Matkę. Lecz jeśli zlekceważymy i odepchniemy ten ostatni środek ocalenia, nie będzie już dla nas przebaczenia w niebie, ponieważ dopuścimy się grzechu, który ewangelia nazywa grzechem przeciwko Duchowi Świętemu, a który polega na tym, że się otwarcie, z całą świado­mością i wolą, odrzuca zbawienie, które jest nam ofiarowane. Przypomnijmy sobie, że Jezus Chrystus jest najlepszym Synem i nie pozwoli, abyśmy obrażali Jego Najświętszą Matkę. Mamy wyraźne świadectwa w wielowiekowej historii Koś­cioła, które w straszliwych przykładach pokazują nam, jak nasz Pan Jezus Chrystus zawsze brał w obronę honor Swej Matki".

Apel s. Łucji z 22 maja 1958 roku

Ojciec Fuentes ponownie odwiedził s. Łucję 22 maja 1958 r. Podczas spotkania s. Łucja przekazała, za pośrednictwem o. Fuentesa, apel do wszystkich ludzi. Jego treść została opublikowana w czasopiśmie mariańskim „La Immaculada" w numerze l ze stycznia 1959 r.
Oto fragment tego przesłania:
„Czcigodny Ojcze, Matka Boża jest bardzo zaniepokojona, ponieważ zlekceważono Jej Przesłanie z 1917 r. Ani dobrzy, ani źli nie zwrócili uwagi na Jej słowa. Dobrzy idą swoją ścież­ką, nie przejmując się i nie przestrzegając norm niebiańskich. Źli będący na szerokiej drodze potępienia w ogóle nie zważają na grożące im kary. Uwierz, Ojcze, Pan Bóg bardzo szybko wyda wyrok. Kara będzie materialna i, niech Ojciec sobie wyobrazi, wiele dusz upadnie, jeśli nie będą się modlić i odprawiać pokuty.
Oto powód smutku Matki Bożej. Powiedz, proszę, wszystkim, że Matka Boża wielokrotnie powtarzała:
»Wiele narodów zniknie z powierzchni ziemi. Na­rody bez Boga staną się wybranym przez samego Boga biczem karzącym ludzkość, jeśli my przez modlitwy i Sakramenty święte nie wywołamy łaski ich nawrócenia«.
Powiedz, proszę, że szatan rozpoczyna decydującą bitwę przeciw Matce Bożej, ponieważ tym, co najbardziej zasmuca Niepokalane Serce Maryi i Jezusa, jest upadek dusz zakon­nych i kapłańskich. Szatan wie, że zakonnicy i kapłani, zanie­dbując swoje wzniosłe powołanie, wywierają zły wpływ na wiele dusz. Jest już ostatnia chwila, aby powstrzymać karę Nieba.
Mamy do naszej dyspozycji dwa bardzo skuteczne środki: modlitwę i ofiarę. Szatan robi wszystko, aby nas ode­rwać i odebrać nam przyjemność modlitwy. Ocalimy się albo zasłużymy na potępienie. Trzeba, Ojcze, powiedzieć ludziom, że nie powinni czekać na wezwanie do modlitwy i do pokuty ani ze strony papieża, ani biskupów, ani proboszczów, ani też wyższych zwierzchników. Już czas najwyższy, aby każdy, z własnej inicjatywy, wy­pełnił święte powinności i odmieniał swe życie według wska­zówek Najświętszej Maryi Panny.
Szatan pragnie zawładnąć poświęconymi duszami, pracuje nad tym, aby je zdeprawo­wać tak, aby doprowadziły się do ostatecznego uwięzienia w grzechu, sugerując nawet, aby unowocześniać życie reli­gijne. Stąd bierze się jałowość życia wewnętrznego i obojęt­na postawa świeckich, którzy nie chcą zrezygnować z przy­jemności, nie mogą więc całkowicie ofiarować się Bogu" [...].
Tekst Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej zaczerpnięto z książki
”Trzecia Tajemnica Fatimska i inne sekretne orędzia” wydawnictwa VIDEOGRAF.

środa, 10 lutego 2016

Jak się modlić skutecznie?


Jest to pytanie, które większość ludzi choć raz w życiu sobie zadała. Postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości na temat modlitwy i rozpracować to z pozoru trudne zadanie.
Przypominasz najpewniej sobie fragment Pisma Świętego, w którym to sam Pan Jezus nasz Zbawiciel uczy nas tej sztuki.
Przyzwyczailiśmy się do dość automatycznego odmawiania modlitwy „Ojcze nasz...”. Zachęcam do chwili refleksji nad tą piękną modlitwą właśnie teraz.

Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
święć się imię Twoje; święć się imię Twoje; przyjdź królestwo Twoje; bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi; chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie wódź nas na pokuszenie; ale nas zbaw od złego. Amen.

Chrystus uczy nas, aby uświadomić sobie, że Bóg nie jest jakimś bezwzględnym niszczycielem ale Ojcem.
Dobrze. Ojciec brzmi w dzisiejszych czasach dość surowo, „bo ojciec ci tam wleje”. Więc przekładając ze staropolskiego i innych odległych języków na nasze, będzie to zwrócenie się do troskliwego, kochającego taty, na którego szczególnie w najtrudniejszych momentach życia (ale i w tych wspaniałych) możemy liczyć. Zaznaczenie „któryś jest w niebie” uświadamia nas do Kogo mówimy. Nie mówimy do człowieka, który jest stworzeniem słabym i każdy z nas chociaż raz w życiu zawiódł się na drugiej osobie, został urażony, odepchnięty. Bóg Ojciec jest doskonały i doskonale Miłosierny. Gdy dotrze do naszej świadomości i do naszego serca to wszystko, co przed chwilą przeczytaliśmy o Bogu Ojcu, sama dusza się wyrywa do uwielbienia Go. Gdy w uniesieniu, zachwycie nad dobrocią najlepszego Taty, zdajemy sobie sprawę z tego, że jako Tata zawsze wie najlepiej, co dla dziecka jest najlepsze w danym momencie. Oddajemy się szczerze i dobrowolnie Jego woli, pragniemy by to najlepszy Tata decydował o wszystkim, o naszym życiu, bo bezgranicznie tak jak malutkie dziecko swym rodzicom ufa i wierzy, tak i my Bogu bezgranicznie ufamy i wierzymy. Następnie przedstawiamy z pełną ufnością ze swojego punktu widzenia swoje potrzeby. Np. prośbę by bronił nas przed różnymi pokusami niechwalebnych czynów. Byśmy nie przyczynili się do umniejszenia Chwały Bożej wśród ludzi ze swojego otoczenia.
Wszelkie modlitwy, prośby pieczętujemy na koniec słowem „Amen”, które oznacza „Niech się stanie” i przyjęło się w naszym języku.

Niech Pokój i Dobro będzie Waszym udziałem.
Szczęść Boże.






Rozmowy z Bogiem IIIRozmowy z Bogiem IRozmowy z Bogiem II