Wszystko, co mi się w życiu
przydarza, uczy mnie czegoś nowego, świeżego spojrzenia na jakąś
kwestię. Jestem zdania, że nawet tak nieprzyjemne doświadczenie,
jak nieodwzajemniona miłość ma na celu czegoś mnie nauczyć.
Tutaj zaczynają się schody, ponieważ muszę zastanowić się,
zagłębić w pytanie: „Jak to uczucie może przyczynić się do
mojego wzrostu duchowego”. Moim zdaniem, taka sytuacja uczy
szacunku do poglądów drugiego człowieka oraz tego, że nie wolno
traktować ludzi przedmiotowo. Dodatkowo rozwija we mnie cnoty:
cierpliwość, miłość prawdziwą, szczerą i bezinteresowną. Jest
to miłość prawdziwie dojrzała, ponieważ w tej sytuacji uczę się
cieszyć szczęściem ukochanego, nawet jeśli on swoje szczęście
buduje z inną partnerką. Łamie to we mnie egoizm i
uprzedmiotowianie żywych stworzeń. Miłość nieodwzajemniona jest
miłością największą i najpiękniejszą, ponieważ Bóg Ojciec
często właśnie taką miłością nas kocha. Szkoda tylko, że tak
rzadko o tym myślimy.