Translate/Tłumacz

wtorek, 23 lutego 2016

Piłat, dobrym sędzią?


Często zapominamy o dobrych cechach Piłata, Patrzymy na niego przez pryzmat wyroku, jaki wydał. A wydał go niechętnie i pod ogromną presją tłumu. Więc zacznijmy od początku. Poncjusz starał się o to by wyroki były sprawiedliwe. Swoją funkcję pełnił bardzo dobrze i dokładnie. Przesłuchiwał świadków oraz Oskarżonego, dawał Oskarżonemu możliwość obrony, nie wierzył świadkom, których zeznania się rozmijały. Zastanówmy się ile to razy w życiu, my jesteśmy w sytuacji Piłata? Wszystko wygląda pięknie. Trzymamy się obranego celu, już nam się wydaje, że to my rządzimy światem i nawet ze złem sobie poradziliśmy. Wpadamy w pychę i to nas gubi. Piłat był przeświadczony, że jeżeli kapłani Sprawiedliwego posądzili niesprawiedliwie a sam sędzia stanie w obronie Oskarżonego to zgromadzenie, jakie się wtedy utworzył, o poprze stanowisko Poncjusza. Niestety będąc pewnym siebie i swoich przekonań zapomniał lub nie przypuszczał, że oskarżyciele do tego stopnia podburzą lud. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy tłum przeciwstawił się jego decyzjom. Znalazł się w ślepym zaułku, zastraszany przez kapłanów donosem do cesarza. Wszak krzyczeli, jeśli go uniewinnisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Miał przed oczami wizję rozruchów w mieście, ale i najazd cesarski, tłum coraz silniej skandował wyrok śmierci na Pana Jezusa. Widząc całe zamieszanie i nienawiść zdecydował oddać i tak już umęczone pobytem w ciemnicy Ciało Chrystusa na kolejne tortury. Myślę, że miał jeszcze cień nadziei na opamiętanie się tłumnie zgromadzonego tłumu. Bo na nawrócenie kapłanów już nie miał co liczyć. Niestety chociaż już po pierwszym spotkaniu i rozmowie z Panem Jezusem całą duszą pragnął uniewinnić Go, otoczenie nie dało sędziemu takiej możliwości. Gdyby usłyszał wtedy wśród tłumu, chociaż jeden okrzyk broniący życia Pozwanego, wykorzystałby ten głos do wydania innego wyroku. Dusza jego była dobra i ciało pomóc chciało, lecz z mnogością wrogości nie poradził sobie. Do końca utrzymywał się przy swym zdaniu, swoim sądzie, świadczy o tym ostatni jego gest, a mianowicie obmycie rąk. A po śmierci męczeńskiej Chrystusa, szybka decyzja o wydaniu ciała uczniom Mesjasza.
Więc zanim następnym razem będziemy mieć jakiekolwiek zarzuty do przebiegu procesu nad Bogiem i wyroku, jaki zapadł, postawmy się w tragicznym położeniu sędziego. Który, przeprowadził ten proces możliwie najlepiej, bo innego wyjścia nie miał.