Translate/Tłumacz

czwartek, 16 grudnia 2010

Bóg pomaga każdemu

Kocham Boga, bo w nawet największej beznadziejności, zawsze pokazuje mi promyk światła. Kiedy mówię do Niego, (bo tego, co ja wyczyniam modlitwą nazwać nie można), czuję całym sercem i duszą, że mnie słucha. Zawsze po takim spotkaniu z Nim jestem pełna miłości, wręcz mnie ona rozpiera od środka. Za to, kiedy próbuję żyć „na własną rękę” bez Boga, wszystko mnie denerwuje. Wali mi się wszystko na głowę plus do tego strasznie dużo jest pokus. A gdy (nierzadko) dam się skusić do grzechu (pożądanie cielesne, można podciągnąć pod cudzołóstwo duchowe) jest mi z tym ciężko na sercu i duchu, więc jestem z tego powodu smutna. Życie mnie jeszcze nie doświadczyło na tyle żebym była realistą, jestem bardziej marzycielem widzącym świat idealny. Lecz tak nie jest. Ludzie na tym świecie są strasznie zapuszczeni duchowo i emocjonalnie. Więc pragnę polecić wszystkim z jakimiś duchowymi niedogodnościami, aby często pytali się Boga, „co mają zrobić”. On nigdy nie opuszcza szczerze proszących. Każdemu potrafi zaświecić światełko nadziei w tunelu zawiłości życia.
Mam nadzieję, że tym tekstem komuś pomogłam.
Kochaj Boga, wierz i ufaj Mu a na pewno nigdy Cię nie opuści. Nawet, jeżeli Ci się wydaje, że zostałeś porzucony przez Pana Naszego to się mylisz. On daje Ci wtedy pole do popisu i sprawdza czy na pewno całym sercem Mu ufasz.
                                                                                                                                Zostańcie z Bogiem

3 komentarze:

  1. Czy napewno pomaga każdemu? Takie słowa "Kochaj Boga, wierz i ufaj Mu a na pewno nigdy Cię nie opuści." temu przeczą ponieważ wynika z nich, że mogą być osoby opuszczone przez Boga, a takim on nie pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci 747 za tą uwagę.
    Napisałam „…nigdy Cię nie opuści” – w znaczeniu, że Bóg nie stanie z boku. Dał nam wolną wolę, dlatego nie ma prawa ingerować w nasze życie nawet pomagając nam, jeżeli Go dobrowolnie odrzucimy. W takim wypadku pozostaje Mu stanąć na uboczu i czekać aż się ku Niemu zwrócimy.
    Powiem tak: kiedy rodzic uczy dziecko chodzić, dziecko chce za wszelką cenę samo próbować i w takim momencie rodzic tylko go asekuruje będąc przygotowanym nawet się rzucić by małe się nie potłukło. Tak samo Bóg, jako najlepszy Ojciec, kiedy go odtrącamy i tak nas asekuruje i jest zawsze gotowy pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie tak ; )
    Wiem jak to jest..Jestem już 5 lat we wspólnocie Kościoła (jestem marianką) :)
    Byłam 5 lat, ale jakoś nigdy nie czułam tej bliskości Boga..ale jedna wycieczka do Wisły zmieniła wszystko..Powróciłam z niej taka szczęśliwa i w ogóle :) Teraz wszystko się zmieniło i za to chwała Panu ! :* Hehe, nie będę już więcej wymieniać : )
    Fajny blog :)
    Ola ;)

    OdpowiedzUsuń